Żal, szkoda, przykro, iż Gere zagrał w czymś takim.
Film, trudno powiedzieć dokładnie o czym. Bohater, tak naprawdę nie wiadomo kim - czym jest w filmie, kuratorem bawiącym się w policjanta, czy może policjantem bawiącym się w kuratora. Richard swoją grą, owszem, pociąga za sobą widza, ale reszta towarzystwa snuje się po ekranie... Hm, no, snują się.
Jakoś nie urzekła mnie ta historia. Banalna, jak ktoś słusznie wskazał, czuć tutaj Freemana z "Siedem".
Kobieta psychopatyczną morderczynią... Jakoś psychologiczny portret do mnie nie przemawia, gra, nie przekonuje, ostatnia scena, jest trywialna i rozpaczliwa wręcz.
Zbyt wielu bohaterów. Zbyt wiele wątków pobocznych. No, ale w końcu to stado - tytuł oryginalny: The Flock.
Odradzam. W skali od 1-10, 1 naciągane za rolę Gere`a. Lubię go, ale za takie filmy, tracę szacunek to tego dobrego w końcu aktora.